-
21. Data: 2004-05-02 02:23:34
Temat: Re: Faktury bez podpisu ??? :-)))
Od: "BaLab" <b...@p...com>
Użytkownik "madzia" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c71air$klg$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "BaLab" <b...@p...com> napisał w wiadomości
> news:c6t07p$16r1$1@news2.ipartners.pl...
> > Witam,
> > Analizuję nowe rozporządzenie w sprawie faktur VAT i nie moge znaleźć w
> nim
> > obowiązku podpisywania faktury - ani przez nabywce ani przez sprzedawcę.
> > Możecie potwierdzić, że nie cierpię na zaćmę?
> >
> > Pzdr,
> > BaLab
> a co w przypadku,gdy klient w umowie zawrze zapis,ze "nie upowaznia
wystawcy
> do wystawienia dokumentu bez podpisu odbiorcy"?To upowaznienie badz nie
jest
> zasadne?Czy juz zawsze (oby) bedzie tak,ze wysylam oryginal i juz?
Tak, bo wystawienie faktury nie zależy już w żaden sposób od nabywcy. Inna
sprawa, że taka faktura bez podpisu odbiorcy prawdopodobnie nie będzie już
mogła samoistnie stanowić dowodu zawarcia transakcji - np. przed sądem i na
jej podstawie nie będzie można domagać się zapłaty. Potrzebny będzie inny,
podpisany przez obie strony dokument. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Pzdr,
BaLab
-
22. Data: 2004-05-05 12:55:42
Temat: Re: Faktury bez podpisu ??? :-)))
Od: "Łukasz Góralczyk" <l...@p...onet.pl>
> Po prawdzie nie mam pojęcia jak można się na "więzy" nie załapać
> (chyba się nie da), ale można sobie wyobrazić sobie umowę np.
> "Zamawiający i Wykonawca zrzekają się prawa dochodzenia roszczeń
> z tytułu niewykonania lub niewłaściwego wykonania umowy, określonych
> w Kodeksie Cywilnym i innych przepisach prawa".
> No to wtedy nie ma "odpowiedzialności"... :>
Tylko pytanie czy mozna? Niektore prawa sa niezbywalne:-)
Pozdrawiam
Lukasz G.
-
23. Data: 2004-05-06 04:38:21
Temat: UZ a VAT, było: Faktury bez podpisu ??? :-)))
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 5 May 2004, Łukasz Góralczyk wrote:
>+ > Po prawdzie nie mam pojęcia jak można się na "więzy" nie załapać
>+ > (chyba się nie da), ale można sobie wyobrazić sobie umowę np.
>+ > "Zamawiający i Wykonawca zrzekają się prawa dochodzenia roszczeń
[...]
>+ > No to wtedy nie ma "odpowiedzialności"... :>
>+ Tylko pytanie czy mozna? Niektore prawa sa niezbywalne:-)
Ano prawda :)
Mi pozostaje wątpliwość której to "odpowiedzialności" (tj.
odpowiedzialności ZA CO) czepia się ustawodawca :]
Bo z tego co napisałeś wyżej przy braku jednoznacznej interpretacji
literalnej można zacząć wyciągać "przesłanki" (chyba Maddy się
przyznała że lubi :> !)
Wysoki sąd będzie rozpatrywał: "skoro odpowiedzialność
zleceniodawcy wobec zleceniobiorcy występuje zawsze, to biorąc
pod uwagę racjonalność ustawodawcy należy założyć iż nie może
chodzić o tę odpowiedzialność. Pozostaje przyjąć iż chodzi
o odpowiedzialność za wykonanie umowy, a ta ma miejsce tylko
jeśli umowa była realizowana na rzecz strony trzeciej wobec
której zleceniodawca podjął zobowiązanie. Konkludując, rzeczony
punkt [czy ustęp czy co to jest - nie mam czasu sprawdzać]
ustawy nie ma zastosowania w przypadku realizacji umowy która
służy celom wewnętrznym zamawiającego".
Jak w powyższym nie ma błędów logicznych[1] to jeszcze trzeba będzie
prawników (znaczy: na .prawo :)) spytać czy mogą się do tego
rozważania przyczepić, czy na streszczenie z glosy albo uzasadnienia
orzeczenia powyższy tekst się nada :]
[1] to jest PYTANIE do grupowiczów czy widzą jakieś błędy !
--
pozdrowienia, Gotfryd
(wybywający chwilowo)