-
21. Data: 2008-02-14 09:45:24
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: Terrmit <t...@p...onet.pl>
t...@o...pl pisze:
> Dnia 14-02-2008 o 09:37:40 Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
> napisał(a):
>
[ciach]
>>
>> Niczym, dlatego nikomu nie mówisz, że sam sobie ją wydrukowałeś i żyjesz
>> dalej.
>
>
> Oczywiście wyciągasz teraz te faktury i składasz na dwa razy, jak na
> porządne
> faktury przysłane pocztą przystało :)
>
> pozdr,
> tommyz
OK, dzięki za odpowiedzi. Właśnie składam faktury ;)
Swoją drogą, to jakiś kolejny absurd jest.
Sławek
-
22. Data: 2008-02-14 09:48:32
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: "t...@o...pl" <t...@o...pl>
Dnia 14-02-2008 o 10:45:24 Terrmit <t...@p...onet.pl> napisał(a):
> t...@o...pl pisze:
>> Dnia 14-02-2008 o 09:37:40 Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
>> napisał(a):
>>
> [ciach]
>>>
>>> Niczym, dlatego nikomu nie mówisz, że sam sobie ją wydrukowałeś i
>>> żyjesz
>>> dalej.
>> Oczywiście wyciągasz teraz te faktury i składasz na dwa razy, jak na
>> porządne
>> faktury przysłane pocztą przystało :)
>> pozdr,
>> tommyz
>
> OK, dzięki za odpowiedzi. Właśnie składam faktury ;)
> Swoją drogą, to jakiś kolejny absurd jest.
>
Może gasipies coś poradzi :)
pozdr,
tommyz
-
23. Data: 2008-02-14 11:01:45
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 14 Feb 2008, Terrmit wrote:
> Gotfryd Smolik news pisze:
> [ciach]
>> Jak ktoś sądu pyta, czy klient *jako klient* może wydrukować,
>> to oczywiście WSA musi powiedzieć "nie".
>
> Witam,
> Czytałem ten wątek z zainteresowaniem i się bardzo zdziwiłem
> (i pogubiłem :/ ).
Bo sprawę postawiono "ściśle prawnie".
> Czy to ma oznaczać, że w świetle prawa, gdy dostaję fakturę
> w pdf-ie na e-mail, to jest ona nieważna?
Nie tak, inaczej.
To nie jest faktura.
To są dane do faktury.
Tak jakby ktoś przez telefon podyktował: "wystawimy wam
za .... w ilości sztuk ... cena netto ... stawka podatku
... na kwotę ... fakturę numer xxxx z datą ...".
W świetla prawa oczywiscie.
> Otrzymywałem takie
> faktury wielokrotnie np. za domenę, miejsce na serwerze,
> zakup licencji na program komputerowy itp. Zawsze sam taką
> fakturę drukowałem, odliczałem VAT i wliczałem w koszty.
Formalnie: nie wolno.
IMO, do tego należy dopisać: JEŚLI nie wystawia się tej
faktury W IMIENIU sprzedawcy.
Ale do tego trzeba by mieć znowu formalne umocowanie
prawne (pełnomocnictwo, umowę zlecenia albo cóś).
Sąd, pytany *dosłownie* tak jak to zrobiłeś, odpowiada
zgodnie z prawem: "nie wolno".
> Czy to znaczy, że według sądu nie wolno mi było wykorzystać
> tak otrzymanej faktury i że kontrahent pomimo przysłania
> faktury w pdf-ie powinien przysłać mi ją także w formie
> papierowej? To chyba jakieś nieporozumienie :/
Zaraz wskażę, że nie :)
> A czym papier i drukarka kontrahenta różnią się od mojej?
Ano niczym, pod warunkiem że jest to taka sama drukarka,
nie ma "tajnych zabezpieczeń", nie ma mikrośladów od
uszkodzeń zostawiających ślady w druku itp.
Jak ma, to różni się nieistotnie ;)
Dopóki "wszystko gra" i nikt się *nie przyzna* :> że złamano
przepisy, to nie ma jak się przyczepić.
Ale przemysl sobie, co się stanie, jeśli za którymś przypadkiem
wyjdzie, że faktura u sprzedawcy jest na 1200 zł, zaś jej
"nibyoryginał" (wydrukowany przez Ciebie, niezgodnie
z przepisami) wykazuje 2850 zł (od których odliczyłeś
sobie VAT a resztę w koszty).
I teraz sprzedawca oświadczy: "ja wystawiłem f-rę na 1200 zł,
wudrukowałem i posłałem pocztą!"
:>
Do rozpatrzenia dwa przypadki:
- sprzedawca ma setki klientów, którym tak wystawia f-ry, więc
dowód z zeznania "drukowałem sobie sam" jest wiarygodny
- sprzedawca sprzedał tak tylko Tobie, bo zazwyczaj jednak
drukuje i daje "papier".
W pierwszym przypadku dwie podwersje:
* przyznanie, że odliczało się VAT na podstawie nieprawidłowo
wystawionych f-r (IMO to powinno dać się obronić, ale
tylko w zakresie w którym był on "prawidłowy", a wojnę
czy "prawidłowo" było 1200 czy 2850 zł prowadzić
będzie trzeba samemu)
* narażenie się na zarzut składania nieprawdziwych oświadczeń
oraz podrabiania dokumentów.
IMO - jest kwestią czasu... albo w końcu rządzący zmienią
przepisy, albo przedstawiony scenariusz SIĘ ZDARZY.
pzdr, Gotfryd
-
24. Data: 2008-02-14 11:19:24
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 14 Feb 2008, t...@o...pl wrote:
> Oczywiście wyciągasz teraz te faktury i składasz na dwa razy, jak na porządne
> faktury przysłane pocztą przystało :)
Y... chyba pomięte być powinny, a nie złożone ;) (hint: mi niektórzy
korespondencję przysyłają w kopertach B4/A4 :))
pzdr, Gotfryd
-
25. Data: 2008-02-14 11:28:18
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
Gotfryd Smolik news pisze:
> On Thu, 14 Feb 2008, t...@o...pl wrote:
>
>> Oczywiście wyciągasz teraz te faktury i składasz na dwa razy, jak na
>> porządne
>> faktury przysłane pocztą przystało :)
>
> Y... chyba pomięte być powinny, a nie złożone ;) (hint: mi niektórzy
> korespondencję przysyłają w kopertach B4/A4 :))
>
Ośle rogi, koniecznie ośle rogi trzeba zrobić.
Super autentycznie wygląda przecięta na zgięciu "od noża do kopert" i
podklejona :)
MSPANC
Maddy
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813
-
26. Data: 2008-02-15 13:28:18
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: Terrmit <t...@p...onet.pl>
Gotfryd Smolik news pisze:
[ciach]
> Ale przemysl sobie, co się stanie, jeśli za którymś przypadkiem
> wyjdzie, że faktura u sprzedawcy jest na 1200 zł, zaś jej
> "nibyoryginał" (wydrukowany przez Ciebie, niezgodnie
> z przepisami) wykazuje 2850 zł (od których odliczyłeś
> sobie VAT a resztę w koszty).
Wydrukować sobie można praktycznie wszystko. Równie dobrze
sprzedawca może wydrukować dla siebie kopię na kwotę 1200,
a dla mnie oryginał na kwotę 2850 i wysłać mi to pocztą tradycyjną.
Kopii nie widzę, więc nie mam pojęcia, że sprzedawca oszukał.
>
> I teraz sprzedawca oświadczy: "ja wystawiłem f-rę na 1200 zł,
> wudrukowałem i posłałem pocztą!"
> :>
>
I równie dobrze ja mogę oświadczyć, że taką właśnie fakturę
otrzymałem tradycyjną pocztą od sprzedawcy.
Oczywiście dokładne badania dokumentu i drukarek ujawnią, gdzie
ona faktycznie została wydrukowana. Tyle tylko, że jedyną
różnicą w fakturze papierowej i elektronicznej jest nośnik -
tu jest papier, a tu np. dysk twardy. Równie dobrze nasz
kochany Urząd mógłby oświadczyć, że ważne są tylko faktury
wyskrobane na glinianych tabliczkach. Absurd.
[ciach]
Rozumiem, już czym kieruje się US, ale nie rozumiem, czemu
"oni" ciągle traktują nas jak potencjalnych oszustów i złodziei.
Może dlatego, że sami nas często oszukują, np. przez kilka lat
nie zmieniana stawka za kilometr do ewidencji przebiegu pojazdu.
W końcu łaskawie podniesiono te stawki w listopadzie wzeszłego roku,
ale zaledwie o jakieś 6,5% gdy tymczasem ceny paliw wzrosły o 200%.
Takich "kwiatków" można by wiele podać.
Sławek
-
27. Data: 2008-02-15 14:20:51
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: <s...@a...pl>
> Wydrukować sobie można praktycznie wszystko. Równie dobrze
> sprzedawca może wydrukować dla siebie kopię na kwotę 1200,
> a dla mnie oryginał na kwotę 2850 i wysłać mi to pocztą tradycyjną.
> Kopii nie widzę, więc nie mam pojęcia, że sprzedawca oszukał.
Sprzedawca nawet w sklepie, gdzie wydaje Ci fakturę nie musi ci pokazywać,
jak wydrukował kopię. Też może łoszukać :)
-
28. Data: 2008-02-15 21:45:12
Temat: Re: Faktura VAT - elektroniczna i bez podpisu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 15 Feb 2008, Terrmit wrote:
> Gotfryd Smolik news pisze:
> [ciach]
>> Ale przemysl sobie, co się stanie, jeśli za którymś przypadkiem
>> wyjdzie, że faktura u sprzedawcy jest na 1200 zł, zaś jej
>> "nibyoryginał" (wydrukowany przez Ciebie, niezgodnie
>> z przepisami) wykazuje 2850 zł (od których odliczyłeś
>> sobie VAT a resztę w koszty).
> Wydrukować sobie można praktycznie wszystko. Równie dobrze
> sprzedawca może wydrukować dla siebie kopię na kwotę 1200,
> a dla mnie oryginał na kwotę 2850 i wysłać mi to pocztą tradycyjną.
> Kopii nie widzę, więc nie mam pojęcia, że sprzedawca oszukał.
Ale oszustwo to przestępstwo dość poważne, szczegolnie jakby
takich oszukanych było kilku, to:
>> I teraz sprzedawca oświadczy: "ja wystawiłem f-rę na 1200 zł,
>> wudrukowałem i posłałem pocztą!"
>> :>
>>
> I równie dobrze ja mogę oświadczyć, że taką właśnie fakturę
> otrzymałem tradycyjną pocztą od sprzedawcy.
> Oczywiście dokładne badania dokumentu i drukarek ujawnią, gdzie
> ona faktycznie została wydrukowana.
...otóż to.
> Tyle tylko, że jedyną
> różnicą w fakturze papierowej i elektronicznej jest nośnik
Nie, przecież wiesz.
Zbiór danych elektronicznych NIE JEST FAKTURĄ. I tyle.
W świetle prawa oczywiscie :)
W związku z tym jak ktoś sobie *sam* ją wydrukuje i zostanie to
udowodnione, to są pewne szanse że to właśnie "drukarz" stanie
pod zarzutem fałszowania dokumentu.
Jak mu się uda udowodnić że "takie dane ściągnął" to przestanie
być podejrzanym o fałszowanie treści, ale zostanie winnym
doprowadzenia do "zniknęcia" podatku.
> tu jest papier, a tu np. dysk twardy. Równie dobrze nasz
> kochany Urząd mógłby oświadczyć, że ważne są tylko faktury
> wyskrobane na glinianych tabliczkach. Absurd.
Ale tak jest :), osobiście też jestem przeciw.
> Rozumiem, już czym kieruje się US, ale nie rozumiem, czemu
> "oni" ciągle traktują nas jak potencjalnych oszustów i złodziei.
> Może dlatego, że sami nas często oszukują, np. przez kilka lat
> nie zmieniana stawka za kilometr do ewidencji przebiegu pojazdu.
Mawiają że rząd wywodzi się z narodu, tak? ;)
Oczywiście, masz rację - temu samemu celowi służy mydlenie oczu
zmienianiem od czasu do czasu zasad liczenia czegoś-tam: a to od
minimalnego zarobku, a to od czegoś innego (i za każdym razem tak
dziwnie się składa, że średnio obywatelom jakiś procent "rozliczeń"
się zmienia na korzyśc państwa).
pzdr, Gotfryd