-
1. Data: 2007-05-05 17:34:33
Temat: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: "Janusz Bridges" <j...@N...gazeta.pl>
W nawiązaniu do ciekawej dyskusji (toczącej się niecały miesiąc temu na tej
grupie) na temat opodatkowania dochodów z reklam Google w tzw. "rajach
podatkowych" i możliwości płacenia niskich podatków przez obywateli polskich
poprzez zakładania tam firm i rozliczania tych dochodów według tamtejszych
stawek, mam dla wszystkich dobrą wiadomość: jest to możliwe w sposób
całkowicie legalny, po spełnieniu kilku wstępnych warunków. Dla
niezorientowanych podaję link do tamtej dyskusji: http://42.pl/u/rAp_news lub
ID pierwszej wiadomości: <1...@n...onet.pl>
Prowadzenie serwisu internetowego i uzyskiwanie dochodu z reklam
zamieszczonych na tym serwisie jest zwykłą działalnością gospodarczą w
rozumieniu odpowiednich ustaw. Podatki od takiej działalności gospodarczej
płaci się w kraju, w którym dana działalność jeste zarejestrowana i ma
miejsce. W przypadku prowadzenia serwisu internetowego i uzyskiwanie dochodu
z reklam na nim zamieszczanych kluczowe są dwie sprawy: po pierwsze, gdzie
mieszka prawny właściciel serwisu lub gdzie zarejestrowana jest firma
(działalność gospodarcza), w ramach której prowadzony jest ten serwis, a po
drugie, komu jest świadczona usługa (kto jest klientem danej działalności
gospodarczej) i gdzie odbywa świadczenie danej usługi. W pierwszej sprawie
wystarczy zarejestrowana firma w raju podatkowym i zarejestrowanie na nią
domeny (najlepiej międzynarodowej lub tego kraju), pod którą działa serwis a
następnie zarejestrowanie w Google (czy u innego reklamodawcy) tego podmiotu
jako właściciela serwisu. W drugiej sprawie, ważny jest odpowiedni wpis w
statucie firmy oraz umieszczenie odpowiedniej informacji w serwisie
internetowym, do kogo jest on adresowany i kto jest odbiorcą treści przez
niego przekazywanych (w domyśle, kto klika na reklamy i generuje dochód
właściciela serwisu).
Tyle teorii. W praktyce jest to bardzo proste. Zakładamy firmę, np. w Saint
Vincent & Grenadines (0% stawki podatku dla firm i od dywidend). Jeśli nasz
serwis internetowy zajmuje się np. rowerami, to jako działalność firmy
wpisujemy (w opdowiednim języku oczywiście): "prowadzenie serwisu
internetowego dotyczącego rowerów dla mieszkańców Saint Vincent & Grenadines,
w szczególności dla Polonii zamieszkałej w tym kraju". A na stronie naszego
serwisu wpisujemy, np. w dziale "status prawny serwisu" to samo. I gites.
Mamy firmę i serwis internetowy, który informuje Polonię z tego kraiku o
rowerach. W domyśle ta Polonia jest naszym klientem i klika nam na reklamy,
na których zarabiamy i płacimy od nich podatki wg stawek kraju, gdzie jest
zarejestrowana nasza firma.
Dla pewności warto mieć domenę międzynarodową oraz serwer z hoistingiem poza
Polską, ale to nie jest tak naprawdę konieczne. Na pewno przyda się oficjalna
porada prawa jakiejś kancelarii prawnej z Saint Vincent, spisana w formie
opini, którą dołączamy do statutu firmy i publikujemy na stronie. W opini
jest mowa, że wg prawa Saint Vincent itp. mamy prawo prowadzić taką
działalność itp. I to zamyka sprawę.
Wszystko to to wydatek jakiś 5000$, no i oczywiście tam trzeba posiadać konta
(dwa: firmowe gdzie wpływa kasa z Google i prawatne, gdzie sobie wypłacamy
dywidendy) bankowe.
Polski urzędnik nie może się przyczepić (a jeśli się przeczepi to przegra w
sądzie). Działalność jest zarejestrowana i PROWADZONA tam, a to że 99,99%
odwiedzających nasz serwis i klikających na nasze reklamy jest z Polski to
już NIE NASZA SPRAWA! Internet jest dla wszystkich. Nie możemy zabronić
Polakom z Polski korzystać z naszego serwisu, chociaż formalnie jest
przeznaczony dla Polaków z Saint Vincent :)
Wszystko legalnie i z dala od polskiego złodziejskiego fiskusa. Nie ma bowiem
różnicy czy mieszkając w Polsce prowadzimy firmę szyjącą buty w Danii (i tam
płacimy podatki od tej firmy i naszych zarobków) czy mieszkając w Polsce
prowadzimy firmę na Saint Vincent zajmującą się prowadzeniem serwisu o
rowerach dla tamtejszej Polonii i tam oczywiście płacimy podatki.
Jak widziecie da się legalnie, tylko trzeba ruszyć głową i na początku zrobić
kilka ruchów a później korzystać. Jeśli ktoś ma coś do zarzucenia od strony
formalno-prawnej mojemu sposobowi to zapraszam do dyskusji. Dodam, że sposób
jest stosowany w praktyce przez kilka dużych serwisów de facto dla Polaków z
Polski ale de iure dla Polonii z różnych dziwnych kraików. Zachęcam do
czytania "not prawnych" na stronach różnych serwisów. Ciekawa lektura.
Życzę powodzenia przedsiębiorczym.
Janusz Bridges
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2007-05-05 18:16:54
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: <s...@a...pl>
> Wszystko legalnie i z dala od polskiego złodziejskiego fiskusa. Nie ma
> bowiem
> różnicy czy mieszkając w Polsce prowadzimy firmę szyjącą buty w Danii (i
> tam
> płacimy podatki od tej firmy i naszych zarobków) czy mieszkając w Polsce
> prowadzimy firmę na Saint Vincent zajmującą się prowadzeniem serwisu o
> rowerach dla tamtejszej Polonii i tam oczywiście płacimy podatki.
Na mój gust to się mylisz. Przeczytaj sobie art. 3 ustawy o PIT.
-
3. Data: 2007-05-05 18:26:36
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: "cef" <c...@i...pl>
Janusz Bridges wrote:
> Nie
> ma bowiem różnicy czy mieszkając w Polsce prowadzimy firmę szyjącą
> buty w Danii (i tam płacimy podatki od tej firmy i naszych zarobków)
> czy mieszkając w Polsce prowadzimy firmę na Saint Vincent zajmującą
> się prowadzeniem serwisu o rowerach dla tamtejszej Polonii i tam
> oczywiście płacimy podatki.
> Jeśli ktoś ma coś
> do zarzucenia od strony formalno-prawnej mojemu sposobowi to
> zapraszam do dyskusji. Dodam, że sposób jest stosowany w praktyce
> przez kilka dużych serwisów
Osobie fizycznej ze względu na "nieograniczony obowiązek podatkowy"
będzie ciężko, ale jeśli jest udziałowcem innego podmiotu w kraju
prowadzenia działalności, to proszę bardzo.
Napisz proszę jakie zyski muszą wygenerować miłośnicy rowerów z Polski,
żeby sfinansować przedsięwzięcie choćby od strony prawnej
(spółka, prawnicy, obsługa) pomijając koszty techniczne funkcjonowania.
-
4. Data: 2007-05-06 10:46:32
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: mvoicem <m...@g...com>
Dnia Sat, 05 May 2007 17:34:33 +0000, Janusz Bridges napisał(a):
[...]>
> Polski urzędnik nie może się przyczepić (a jeśli się przeczepi to
> przegra w sądzie). Działalność jest zarejestrowana i PROWADZONA tam, a
> to że 99,99% odwiedzających nasz serwis i klikających na nasze reklamy
> jest z Polski to już NIE NASZA SPRAWA!
[...]
Jeżeli działalność jest rzeczywiście PROWADZONA tam, to tematu nie ma.
Natomiast jeżeli ty w Polsce przez internet zajmujesz się swoją firmą,
nie ważne gdzie zarejestrowaną - to ją prowadzisz tutaj. I wtedy jesteś
pod władzą tutejszych przepisów.
p. m.
-
5. Data: 2007-05-08 09:16:54
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: "BP" <a...@f...it>
Ja zadam głupie pytanie? Po co tak kombinować? Przecież sprzedaż reklam na
rzecz googla jest usługą elektroniczną robioną na rzecz podmiotu
zagranicznego. Daje to kilka dobrych korzyści:
1. JEST NIEOBJĘTE VATEM, ale prowadząc taką działalność ma się pełne prawo
do odliczenia VAT. Czyli wszystko na firmę kupuję i jeszcze skarbówka oddaje
mi VAT !!!
2. Patrząc na powyższe zostaje do płacenia podatek dochodowy 19%, który i
tak się płaci od dochodu, a jesli ma się duze koszty to strumnień zwrotu VAT
będzie większy niż to co się zapłąci dochodowego.
--
Bart Prokop * Mój blog:
http://bart.prokop.name:8080/meshcms/blog/2007/maj20
07.html
-
6. Data: 2007-05-08 09:35:00
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: "cef" <c...@i...pl>
BP wrote:
> Ja zadam głupie pytanie?
> 2. Patrząc na powyższe zostaje do płacenia podatek dochodowy 19%,
> który i tak się płaci od dochodu, a jesli ma się duze koszty to
> strumnień zwrotu VAT będzie większy niż to co się zapłąci dochodowego.
Normalnie samograj :-)
Zwracają mi 22% a mam do zapłacenia 19% więc
jestem do przodu.
Te "strumienie" płyną niestety w innych korytach.
Ten VATowski wynosi dokładnie 0 (słownie zero)
od skarbówki nie dostaniesz przecież więcej niż zapłacisz
w tych fakturach kosztowych. A PIT płacisz 19%.
-
7. Data: 2007-05-08 12:12:44
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: "BP" <a...@f...it>
> Normalnie samograj :-)
> Zwracają mi 22% a mam do zapłacenia 19% więc
> jestem do przodu.
> Te "strumienie" płyną niestety w innych korytach.
> Ten VATowski wynosi dokładnie 0 (słownie zero)
> od skarbówki nie dostaniesz przecież więcej niż zapłacisz
> w tych fakturach kosztowych. A PIT płacisz 19%.
Tak, ale już wydatki wszystkie masz w netto i 22% zwrotu od wielkości
kosztów. A z kolei 19% od dochodu. Zwykle koszty są większe sporo od
dochodu.
Z samograjem to nie ma nic wspólnego.
--
Bart Prokop * http://bart.prokop.name/
-
8. Data: 2007-05-08 12:39:09
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: "cef" <c...@i...pl>
BP wrote:
>> Normalnie samograj :-)
>> Zwracają mi 22% a mam do zapłacenia 19% więc
>> jestem do przodu.
>> Te "strumienie" płyną niestety w innych korytach.
>> Ten VATowski wynosi dokładnie 0 (słownie zero)
>> od skarbówki nie dostaniesz przecież więcej niż zapłacisz
>> w tych fakturach kosztowych. A PIT płacisz 19%.
>
> Tak, ale już wydatki wszystkie masz w netto i 22% zwrotu od wielkości
> kosztów. A z kolei 19% od dochodu. Zwykle koszty są większe sporo od
> dochodu.
>
> Z samograjem to nie ma nic wspólnego.
Może wpływa to nieco na sprawy płynności,
że zwrotem zapłaconego wcześniej VATu można zapłacić
dochodowy z kolejnego miesiąca, ale na pewno
nie ubywa od tego tych 19% dochodowego.
A Ty piszesz tak, jakby Ci się kompensował VAT i dochodowy.
-
9. Data: 2007-05-08 13:46:25
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 8 May 2007, BP wrote:
[...do cefa...]
>> Normalnie samograj :-)
>> Zwracają mi 22% a mam do zapłacenia 19% więc
>> jestem do przodu.
>> Te "strumienie" płyną niestety w innych korytach.
>> Ten VATowski wynosi dokładnie 0 (słownie zero)
>> od skarbówki nie dostaniesz przecież więcej niż zapłacisz
>> w tych fakturach kosztowych. A PIT płacisz 19%.
>
> Tak, ale już wydatki wszystkie masz w netto
...i tego się trzymajmy...
> i 22% zwrotu od wielkości kosztów.
Ale to jest zwrot WYDANYCH PIENIĘDZY.
Twoich. Płacisz je nie wiedzieć po co dostawcy towaru lub usługi,
żeby US po dłuższym namyśle owe pieniądze zwrócił.
> Z samograjem to nie ma nic wspólnego.
To sie zgadza :)
pzdr, Gotfryd
-
10. Data: 2007-05-08 14:06:57
Temat: Re: Dochody z reklam Google offshore - konkluzja
Od: "BP" <a...@f...it>
Tak, tyle, że mając firmę w RAJU w NAJJAŚNIEJSZE RP wszystko będę musiał
kupowac brutto bez widoku na zwrot. Przecież do tego raju nie wyjade :)
Chodziło mi wyłacznie o pokazanie, że takie "planowanie podatkowe" jest
czasem zupełnie bez sensu. Konkretnie w sytuacji występowania dochodów z
usług świadczonych poza terytorium kraju. Zakładając, że jestem drobnym
szaraczkiem, to wolałbym mieć firmę tutaj i wszystko w netto kupować (to co
jakoś związane z DG) i płacić niewielki haracz 19% PIT.
Przykład:
Przychód 2000 netto
Koszty 1000 netto
Dochód 1000 netto
Zwrot z US 220 zł.
Podatek do US 190 zł.
A prowadząc firmę w raju i tak muszę tu parę rzeczy kupić jako np. konsument
np. komputer na którym pisze. I kupię go w cenach brutto. I nigdy mi VAT ni
oddadzą. Po kolejne ciekawe jakbym się wtedy wytłumaczył z "wystawnego tryby
życia", niewspółmiernego do wykazywanych dochodów w RP? Że niby jak znany
polityk PO co to ponad 7 lat temu "na giełdzie" zarobił?
--
Bart Prokop * http://bart.prokop.name/