-
11. Data: 2004-08-30 12:04:07
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: "Ryszard G." <r...@w...pl>
Użytkownik "TEMPVS" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cgpl2g$mtc$3@news.onet.pl...
> http://akopcinski.strony.wi.ps.pl/nowy/doc.php
>
> Będę bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi, opinie, zastrzeżenia, krytykę,
> wskazanie niezrozumiałych, niejasnych lub niezgodnych z rzeczywistością
> części; propozycje modyfikacji niektórych fragmentów, sformułowań, własne
> rozwiązania etc.
Mój zdecydowany sprzeciw. To absolutnie nie ma sensu.
Istnieje system zasiłków rodzinnych oraz opieka społeczna i to powinno
wyczerpać zakres pomocy państwa dla dzietnych rodzin.
Lepiej pieniądze przeznaczone na wynagrodzenie armii urzędników
sprawdzających prawidłowość stosowania ulg przeznaczyć na pomoc dla dzieci.
pozdrawiam
Ryszard
-
12. Data: 2004-08-30 12:20:21
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: xyz <x...@x...pl>
Dnia 28-08-2004 11:59, Użytkownik TEMPVS napisał:
> http://akopcinski.strony.wi.ps.pl/nowy/doc.php
>
Jestem za, ale po maksymalnym uproszczeniu. Niech istnieje możliwość
rozliczania podatku na osobę w rodzinie czyli podstawą opodatkowania
niech będzie dochód całej rodziny podzielony przez liczbę osób, od tego
podatek razy liczba osób. Niech dzieci będą uwzględniane do czasu
usamodzielnienia.
Koniec kropka, nic więcej nie trzeba.
--
xyz
-
13. Data: 2004-08-30 12:35:27
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "Catbert" <virtual_banana_spam@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:cgupm1$ftc$1@korweta.task.gda.pl...
> On 8/28/2004 11:59 AM, TEMPVS wrote:
> Polityki prorodzinne prowadzą do tego, że ludzie zamiast koncentrować
> się na pracy koncentrują się na kombinowaniu, np. biorą fikcyjne
> rozwody, produkują zaświadczenia o tym, że ich dzieci są pojebane do
> dziesiątej potęgi etc. Efekt jest taki, że np. fundusz alimentacyjny
> zasilam ja, bo państwu nie chce się sprawdzić, czy zobowiązany do
> świadczenia jest, czy nie istnieje.
patrząc na to z przeciwnej strony,
zadając pytanie do czego prowadzi brak polityki prorodzinnej?
odpowiedzi byłyby nieco odmienne
> Mam więc tylko jedno życzenie - żeby się państwo nie wtrącało i nie
> regulowało mojego życia na poziomie mojego członka, plemników i ilości
> dzieci. Konstytucja "gwarantuje" wszystkim równe prawa i niepodobna
> przyjąć, by jej twórcy nie wiedzieli, że dzieci się rodzą. Nawet jeżeli
> ulegli modzie bycia gejami/gejkami, to jest wątpliwe statystycznie, by
> wszystkim ten cel udało się zrealizować.
jezeli ktos nie chce korzystac z roznych udogodnien to jego wybor, prawo a
obowiazek, przymus to nie to samo
co do konstytucji, to co zaproponowalem to jedna z drog, niekoniecznie
prosta
dla mnie nie do przyjecia jest aby malzenstwom nie posiadajacych dzieci (nie
realizujacych celu do ktorego zostaly powolane) przyslugiwaly jakiekolwiek
ulgi, dlaczego kawaler, panna maja miec gorzej niz bezdzietni malzonkowie? a
tak jest obecnie, wiec w Twoim rozumieniu to nie jest rownosc
w moim jest, mimo ze dostrzegam wady takich rozwiazan, obecnie jezeli ktos
chce miec prawo sie wspolnie rozliczac to wystarczy, ze wezmie slub cywilny
i dorga wolna, nawet moze sie rozwiesc i jezeli ma dziecko dalej sie
wspolnie rozliczac etc.. KAZDY ma do tego prawo, zadna grupa nie jest
'rowniejsza'
podobnie gdyby ograniczyc te prawa tylko do malzenstw posiadajacych dzieci -
to zadna oznaka braku rownosci, chcesz miec takie ulgi, wspolnie sie
rozliczac - daj poczatek nowemu zyciu, nie chcesz - nie znaczy nie masz do
tego prawa
> Nie istnieje złota formuła na rozwiązanie problemów socjalnych, jej
> poszukiwanie jest więc tym, czym próba wytworzenia złota z końskiego
łajna.
> Państwo ma robić to, czego ja nie potrafię - np. wybudować drogi z
> Warszawy do Szczecina. Na swoje dzieci zarobić potrafię, o ile jakiś
> koleżka nie wpadnie na pomysł, bym ustawowo opłacał i cudze.
> PZdr: Catbert
to dlategoz nikt Ciebie nie zmusza abys sie wspolnie rozliczal z malzonką,
nie chcesz - nie musisz
jeżeli to wspólne rozliczanie ma obowiązywać to w ograniczonym zakresie,
takie jest moje zdanie
i jeszcze raz podkreślam - nie ma przymusu do wspólnego rozliczania
--
TEMPVS
-
14. Data: 2004-08-30 12:40:54
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "Ryszard G." <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cgv4tt$22$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "TEMPVS" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:cgpl2g$mtc$3@news.onet.pl...
> > http://akopcinski.strony.wi.ps.pl/nowy/doc.php
> >
> > Będę bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi, opinie, zastrzeżenia, krytykę,
> > wskazanie niezrozumiałych, niejasnych lub niezgodnych z rzeczywistością
> > części; propozycje modyfikacji niektórych fragmentów, sformułowań,
własne
> > rozwiązania etc.
>
> Mój zdecydowany sprzeciw. To absolutnie nie ma sensu.
> Istnieje system zasiłków rodzinnych oraz opieka społeczna i to powinno
> wyczerpać zakres pomocy państwa dla dzietnych rodzin.
> pozdrawiam
> Ryszard
to z ta kwota wolno to tylko bylo wskazanie jednej z drog, najwazniejszym
punktem bylo odebranie przywilejow malzenstwom bezdzietnym i ograniczenie
ich tym, ktore posiadaja 1 dziecko
to akurat jest przeciwienstwo 'socjalizacji' - ograniczanie praw i
przywilejow
dlaczego pseudofamilia ma mięć możliwość wspólnego rozliczana? jaki jest
tego uzasadnienie, po co Państwu małżeństwo bez dzieci, i Państwo ma jeszcze
do takich związków dopłacać?
--
TEMPVS
-
15. Data: 2004-08-30 12:51:24
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: "EMPI" <e...@p...onet.pl>
Hej !
> przepisy nie są aż tak skomplikowane jak sie powszechnie twierdzi
> w ogolnosci jesli ktos nie chce korzystac z odliczen, ulg etc. to ma
> przepisy proste...
To nie jest kwestia osądu tylko fakty. Wystarczy sobie poczytać
ustawę o podatku dochodowym albo o VAT. Z prostotą
nie ma to absolutnie nic wspólnego. Wprowadzanie dodatkowych
warunków na ulgi (różnicujące ich wysokości od różnych
czynników) jest właśnie dodatkowym skomplikowaniem przepisów.
> > Ujemny przyrost ludności może mieć niekorzystny wpływ
> > jedynie w obrębie jednego pokolenia.
> a skad taki wniosek? utrzymujacy sie ujemny przyrost w konsekwencji
> doprowadzi do wymarcia gatunku...
Hehe, wymarcia gatunku ? Mylisz się. Po prostu przyrost naturalny
dostosuje się do ogólnej sytuacji na świecie. Ostawiam, ze ma to
charakter oscylujący i po osiągnięciu pewnego minimum przyrost
(przy sprzyjających wrunkach makroekonomicznych) zmieniłby się
na dodatni.
>ale to nie jest az taki problem jak
> zwiekszajaca sie liczba ludnosci w wieku poprodukcyjnym w porownaniu do
> pozostalej
i to jest to o co mi chodziło mówiąc, ze problem jest tylko w odniesieniu do
jednego pokolenia. Zakładam bowiem, że tendencja ta zostanie zachamowana
na sensownym i stabilnym poziomie, a wtedy nie będzie dyproporcji
pomiedzy grupą produktywną a poproduktywną.
> nie rozumiem dlaczego stoisz na stanowisku, ze ujemny przyrost ma
korzystne
> nastepstwa i jestes za utrzymaniem takiego przyrostu
To bardzo proste. Żyjąc tu i teraz mamy do dyspozycji ograniczone zasoby
różnych dóbr. Im mniej ludzi do podziału tym wiekszy zysk dla jednostki.
Moim zdaniem optymalna liczba ludności jest sporo mniejsza niż jest obecnie.
EMPI
http://www.empimusic.z.pl
-
16. Data: 2004-08-30 13:45:29
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "EMPI" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cgv828$1pr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >ale to nie jest az taki problem jak
> > zwiekszajaca sie liczba ludnosci w wieku poprodukcyjnym w porownaniu do
> > pozostalej
>
> i to jest to o co mi chodziło mówiąc, ze problem jest tylko w odniesieniu
do
> jednego pokolenia. Zakładam bowiem, że tendencja ta zostanie zachamowana
> na sensownym i stabilnym poziomie, a wtedy nie będzie dyproporcji
> pomiedzy grupą produktywną a poproduktywną.
nie wiedzialem, ze w swoim wywodzie zakladales zahamowanie tej tendencji
jest wiele roznych sposobow: zakaz sprzedazy srodkow antykoncepcyjnych,
zakaz aborcji, w koncu likwidacja przywilejow malzenstwom bezdzietnym itp.;
albo wiara w teorię ewolucji, teorię ekonomii czyli ogólnie to nie wpływanie
w zaden sposob przez panstwo na przyrost naturalny
> To bardzo proste. Żyjąc tu i teraz mamy do dyspozycji ograniczone zasoby
> różnych dóbr. Im mniej ludzi do podziału tym wiekszy zysk dla jednostki.
>
> Moim zdaniem optymalna liczba ludności jest sporo mniejsza niż jest
obecnie.
> EMPI
co nie znaczy, ze korzystne jest (nie dla natury, ale dla ludzi) bezczynne
przygladanie sie spadkowi przyrostu natiralnego; struktura demograficzna
jest bardzo wazna, populacja w ktorej domunuja osobniki stare jest
niestabilna, skoro niestabilna to wystarczy nieznaczna zmiana warunkow aby
doprowadzic taka populacje do stanu rownowagi (odbywa sie to zawsze
gwaltownie)
dlatego aby do tego nie dopuscic nalezy najpierw utrzymac obecny stan nieco
zachwianej rownowagi, niz zmierzac w kierunku stanu niestabilnego, z ktorego
wyjscie jest zawsze - ale pozostajace poza wszelka kontrola i gwaltowne
--
TEMPVS
-
17. Data: 2004-08-30 18:28:58
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: "EMPI" <e...@p...onet.pl>
Hej !
> dla mnie nie do przyjecia jest aby malzenstwom nie posiadajacych dzieci
(nie
> realizujacych celu do ktorego zostaly powolane) przyslugiwaly jakiekolwiek
> ulgi, dlaczego kawaler, panna maja miec gorzej niz bezdzietni malzonkowie?
a
> tak jest obecnie, wiec w Twoim rozumieniu to nie jest rownosc
Jest w tym co proponujesz trochę racji i logiki. Jednak mimo wszystko
proponujesz pewne poprawki generalnie porąbanego porządku prawnego.
Czy nie lepiej przemyśleć sprawę kompleksowo i sprawę całkiem uprościć ?
Np. niska i powszechna jedna stwaka procentowa podatku + zero ulg ?
A co do przyrostu naturalnego. Nie ustosunkowałeś się do związku
pomiędzy pożądaną (z punktu widzenia państwa) ilością posiadanych
dzieci a stanem ekonomiczno-gospodarczym. Czy naprawdę w sytuacji
powiększających się stref ubóstwa i braku pracy nie jest korzystniejsze
zmniejszenie liczby urodzin ? Czy premiując prokreację nie generujemy
większą liczbę patologii i przestępczości wynikającej z frustracji
niemożliwą do przeskoczenia ciężką sytuacją materialną ?
Czy taka ulga jaką proponujesz załatwi problem utrzymania i wykształcenia
dziecka ? Taki projekt z punktu widzenia skuteczności miałby sens tylko
wtedy
gdy będzie opłacalny. Hmm... nie wiem czy nawet całkowite zwolnienie
z podatku (przy posiadaniu 2 dzieci) będzie większym zyskiem niż
ich utrzymanie . Śmiem wątpić. Jak mi się urodziło pierwsze dziecko
to prowadziłem dokładny rejestr wydatków - zapewniam , że koszty
związane z wydatkami na dziecko wielokrotnie przekraczały wysokosć
płaconego podatku.
EMPI
http://www.empimusic.z.pl
-
18. Data: 2004-08-30 19:25:59
Temat: Re: Co o tym myslicie? Bardzo prosze o opinie.
Od: "TEMPVS" <e...@o...pl>
Użytkownik "EMPI" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cgvrh0$nfc$1@news2.ipartners.pl...
> Hej !
>
> > dla mnie nie do przyjecia jest aby malzenstwom nie posiadajacych dzieci
> (nie
> > realizujacych celu do ktorego zostaly powolane) przyslugiwaly
jakiekolwiek
> > ulgi, dlaczego kawaler, panna maja miec gorzej niz bezdzietni
malzonkowie?
> a
> > tak jest obecnie, wiec w Twoim rozumieniu to nie jest rownosc
>
> Jest w tym co proponujesz trochę racji i logiki. Jednak mimo wszystko
> proponujesz pewne poprawki generalnie porąbanego porządku prawnego.
> Czy nie lepiej przemyśleć sprawę kompleksowo i sprawę całkiem uprościć ?
tak, ale jak się zdołalem przekonać - rewolucyne zmiany nigdy nie zdobędą
wymaganego poparcia
> Np. niska i powszechna jedna stwaka procentowa podatku + zero ulg ?
0 ulg tak, ale instytucja malzenstwa w panstwie jest bardzo istotna,
malzenstwa posiadajace dzieci - rodziny, powinny miec jakies preperencje
fiskalne etc., chociazby nieznacze,
czy refundacja srodkow antykoncepcyjnych jedynie dla malzenstw posiadajacych
2 i wiecej dzieci nie brzmi logiczniej niz refundacja dla kazdego? pierwsze
rozw. jest "skomplikowane", drugie proste; (proste = glupie, skomplikowane =
racjonalne - nie zawsze tak jest, ale czesto komplikacje maja za soba
niebezpodstawne argumenty)
> A co do przyrostu naturalnego. Nie ustosunkowałeś się do związku
> pomiędzy pożądaną (z punktu widzenia państwa) ilością posiadanych
> dzieci a stanem ekonomiczno-gospodarczym. Czy naprawdę w sytuacji
> powiększających się stref ubóstwa i braku pracy nie jest korzystniejsze
> zmniejszenie liczby urodzin ?
obecnie wspolczynnik dzietnosci kobiet wynosi ok. 1,25; za 5 lat nalezy sie
spodziewac jego spadku do 1,1
do roku 2030 zmieni sie diametralie struktura ludnosci,
osob powyzej 60. roku zycia bedzie 30% (wobec 17% dziś)
w wieku od 0 do 17 lat 15% (wobec 23% dziś)
w wieku od 18 do 44 lat 31% (wobec 40% dziś)
http://akopcinski.strony.wi.ps.pl/nowy/prognoza_stru
ktury.jpg
nie twierdze kategorycznie, ze nalezy premiowac malzenstwa za posiadanie
dzieci, ale przynajmniej niech beda
de-premiowane te ktore posiadaja 0 lub 1 dziecko
co do biedy, wypowiem sie tu a dokonczenie ponizej;
mniej dzieci -> mniej szkol, mnijsza produkcja w sektorach kosmetycznym,
spożywczym etc.. i w konsekwencji zatrudnienie;
kto ma utrzymywac bezrobotnych? przeciez oni beda mieli kiedys te 60-70 lat,
i gdzie ich emerytura? kto ich ma utrzymac jak nie mlodzi... ktorych bedzie
relatywnie mniej?
> Czy premiując prokreację nie generujemy
> większą liczbę patologii i przestępczości wynikającej z frustracji
> niemożliwą do przeskoczenia ciężką sytuacją materialną ?
> Czy taka ulga jaką proponujesz załatwi problem utrzymania i wykształcenia
> dziecka ?
rodzice chyba nie beda planowali dzieci, jesli nie bedzie je na nie stac,
anwet gdy mogliby liczyc na ulgi; ulga nigdy nie zwroci im kosztow
poniesionych na wychowanie dziecka; skoro tak to ulgi nie beda przyczyna
patologii
> Hmm... nie wiem czy nawet całkowite zwolnienie
> z podatku (przy posiadaniu 2 dzieci) będzie większym zyskiem niż
> ich utrzymanie . Śmiem wątpić. Jak mi się urodziło pierwsze dziecko
> to prowadziłem dokładny rejestr wydatków - zapewniam , że koszty
> związane z wydatkami na dziecko wielokrotnie przekraczały wysokosć
> płaconego podatku.
>
> EMPI
zalezy kto ile zarabia, ale generalnie tak :) dlatego ulg nie powinni miec
ci, ktorzy dzieci nie posiadaja
--
TEMPVS
-
19. Data: 2004-08-30 19:29:59
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 30 Aug 2004, TEMPVS wrote:
>+ Użytkownik "EMPI" <e...@p...onet.pl> napisał
[...]
>+ jest wiele roznych sposobow: zakaz [...]
>+ zakaz [...]
Wiesz co ?
Pewien dość wielki kraj (USA konkretnie :>) wyhodował sobie
kiedyś w ten sposób - zakazami - tak silną mafię, jak chyba żaden
kraj wcześniej. Chcesz stanąć do zawodów w tej konkurencji ? ;)
Chyba nie tędy droga :]
Z pewnym oporem (nie uważam systemu PODATKOWEGO za najlepsze miejsce
do pełnienia roli SOCJALNEJ i podobnych) muszę się zgodzić z jednym
wnioskiem wynikającym z "podatkowej" konstrukcji różnego rodzaju
"zachęt": rzeczywiście, w interesie społeczeństwa chyba jest żeby
to średniozamożni wychowali sobie dzieci (bo do tego sprowadza się
"zachęta podatkowa" - najbiedniejsi na niej mało skorzystają
a limity dla najbogatszych byłoby łatwo wprowadzić).
Niemniej... przypomina to przeciwieństwo polityki chińskiej, która
dla osiagnięcia akurat przeciwnego celu :> również nie liczyła się
z najbiedniejszymi (nie wiem jak jest dzis).
Czy to jest *właściwe* rozwiązanie... czy nie lepiej jakby państwo
coś "fundowało wprost" (ale nie pieniądze dla rodziców !) dzieciom...
(pewnie wtedy w naszych warunkach "fundowało" by tak, że średniozamożni
by nie brali :[).
No i zawsze pozostaje poruszony tu przez Weronikę problem patologii:
ty go sobie lekcaważysz... IMHO niesłusznie.
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS)
-
20. Data: 2004-08-30 19:40:29
Temat: Re: Co o tym myślicie? Bardzo proszę o opinie.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 30 Aug 2004, Ryszard G. wrote:
[...]
>+ Istnieje system zasiłków rodzinnych oraz opieka społeczna i to powinno
>+ wyczerpać zakres pomocy państwa dla dzietnych rodzin.
>+ Lepiej pieniądze przeznaczone na wynagrodzenie armii urzędników
Swoją drogą - jakby policzyć wszystkie koszty zarówno komplikowania
prawa jak i całej "urzędologii" związanej z komplikacjami to pewnie
sporo by zostało. Nie można się nie zgodzić :)
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS)