Witam,

Podobno w czasie zawieszenia DG i tak można sobie pewne poniesione koszty
wrzucać w wydatki firmowe, np. rachunki za telefon. Czy to prawda? Jeśli tak, to
co jeszcze można, a czego nie? Np. benzyny nie można na pewno. Ale co z
amortyzacją ratalną auta firmowego?

Czy to prawda, że podczas zawieszenia nie płaci się nic i nie składa się żadnych
deklaracji (nawet vat7) do żadnych urzędów?
A odliczane (ewentualnie) koszty - bezpieczniej odliczać bez vat?

Dzięki,

latet

do góry

On Sun, 24 Feb 2013, Latet wrote:

> Witam,
>
> Podobno w czasie zawieszenia DG i tak można sobie pewne poniesione koszty
> wrzucać w wydatki firmowe, np. rachunki za telefon. Czy to prawda?

Nie mów że googla nie pytałeś :>, odpowiedź jest oczywista.
Mi się raczej nasuwa inne pytanie: czy dopuszczalne jest "zaliczenie"
kosztów dopiero w momencie wznowienia działalności. Jak zawieszenie
obejmuje koniec roku pytanie ma sens, bo straty "wolniej" się odlicza.
Rzuciłem okiem do interpretacji, i co popatrzę, to albo:
http://www.podatki.biz/artykuly/koszty-w-czasie-zawi
eszenia-dzialalnosci_14_19259.htm
...pytanie podatnika wprost prowadzi do wykazania strat (i oczywiście
odpowiedź że jest to DOPUSZCZALNE jest na miejscu, ale nie daje
odpowiedzi na pytanie czy dopuszczalne jest "zawieszenie" tych kosztów),
albo:
http://blog.ifirma.pl/2011/03/interpretacje-podatkow
emozliwosc-zaliczenia-do-kosztow-uzyskania-przychodo
w-wydatkow-poniesionych-w-okresie-zawieszenia-dziala
lnosci-gospodarczej/
...nie odnosi się wyraźnie do kwestii "po wznowieniu DG" (choć literalnie
patrząc, takie pytanie zadała podatniczka, więc odpowiedź pozytywna
powinna prowadzić do wniosku, że nie tylko wolno wykazywać koszt
w danym roku, ale również wolno go zawiesić)

> Jeśli tak, to co jeszcze można, a czego nie?
> Np. benzyny nie można na pewno.

No to chyba oczywiste, że wydatków eksploatacyjnych nie związanych
z czymś czego się nie eksploatuje nie da się odliczyć?
Ja bym pytanie odwrócił - a z jakiej paki wydatki na paliwo
mają być odliczone?
Przecież podstawą do kosztu nie jest poniesienie wydatku.
Jest nim poniesienie *W CELU*... (gospodarczym)

> Ale co z amortyzacją ratalną auta firmowego?

Khem... nieratalna to jaka? ;) (no wiem, ale jedna rata to
nadal rata, coś jak przy "spółce jednoosobowej").

Amortyzacji nie ma.
Żeby jasność była - EŚT i aktualna amortyzacja jest "oderwana"
od DG, to nie jest tak, że jak się DG kończy to EŚT znika.
Nie ma DG, nie ma amortyzacji, co znaczy ze pozostaje stan
jaki był przy końcu kiedy amortyzacja była.
Przepis:
http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,13,13,700,60
065,20130101,koszty-uzyskania-przychodow.html
+++
Art. 22c. Amortyzacji nie podlegajš:
...
5) składniki majštku, które nie sš używane na skutek zawieszenia
wykonywania działalnoœci gospodarczej na podstawie przepisów
o swobodzie działalnoœci gospodarczej albo zaprzestania
działalnoœci, w której te składniki były używane;
w tym przypadku składniki te nie podlegajš amortyzacji od miesišca
następujšcego po miesišcu, w którym zawieszono albo zaprzestano
tę działalnoœć
---

> Czy to prawda, że podczas zawieszenia nie płaci się nic i nie składa się
> żadnych deklaracji (nawet vat7) do żadnych urzędów?

To nie jest oczywiste - nie ma obowiązku, ale np. ta interpretacja
*dopuszcza* "zbieranie" VAT naliczonego poprzez wykazywanie go
na deklaracjach, tak jak rzecze powołana w tym tekście interpretacja:
http://www.gofin.pl/17,1,61,150801,zawieszenie-dzial
alnosci-gospodarczej-wedlug-przepisow.html

> A odliczane (ewentualnie) koszty - bezpieczniej odliczać bez vat?

A ten pomysł skąd?

Przypomnę: VAT jest "zasadniczo" rozliczany na podstawie regulacji
unijnych. A te są liberalniejsze, niż pomysły naszych ustawodawców
(np. nie ma aż restrekcyjnego przepisu, jak odpowiednika art.23.1.49
dla PDoOF, AFAIR jest orzeczenie ETS które powiada, że wystarczy
częsciowe wykorzystywanie do DG i incydentalne "złapanie" na
wykorzystywaniu wyposażenia w innym celu nie powoduje utraty odliczenia).
Niektóre wyjątki od tej zasady zostały wynegocjowane przez polski
rząd, to prawda (np. odliczanie VAT od samochodów i paliwa),
ale faktu ze to są wyjątki i że "okresowe" to nie zmienia.

J.w. - do ustalenia jest, czy w danym US zaniesienie deklaracji
celem "uzbierania" VAT naliczonego na bieżąco spowoduje konsternację,
ale najwyraźniej wolno odliczać na oba sposoby (albo licząc
cały VAT naliczony w momencie wznowienia DG, albo składając
deklaracje podczas zawieszenia, za te okresy, w których taki
VAT występuje).
W tym drugim przypadku chyba warto się przejść do US z wydrukiem
pozytywnej interpretacji w garści ;)

pzdr, Gotfryd

do góry

W dniu 2013-02-24 13:23, Latet pisze:
> Np. benzyny nie można na pewno.
Czy na pewno? Przypuśćmy, że w samochodzie będącym środkiem trwałym,
kończy się obowiązkowy przegląd. Czy zatankowanie na dojazd do SKP,
wniesienie opłaty za przegląd, a może nawet za jakieś naprawy, jeśli SKP
pojazdu nie przepuści można zaliczyć w koszty w trakcie zawieszenia?
Pewnie można ("zabezpieczenie źródła przychodów"), tylko niestety znów
jest to kwestia interpretacji urzędnika i ewentualnego kopania się z koniem.

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry

On Mon, 25 Feb 2013, Maciek wrote:

> W dniu 2013-02-24 13:23, Latet pisze:
>> Np. benzyny nie można na pewno.
> Czy na pewno? Przypuśćmy, że w samochodzie będącym środkiem trwałym,
> kończy się obowiązkowy przegląd. Czy zatankowanie na dojazd do SKP,
> wniesienie opłaty za przegląd, a może nawet za jakieś naprawy, jeśli SKP
> pojazdu nie przepuści można zaliczyć w koszty w trakcie zawieszenia?
> Pewnie można ("zabezpieczenie źródła przychodów"), tylko niestety znów
> jest to kwestia interpretacji urzędnika i ewentualnego kopania się z koniem.

Pytanie jest proste - ile tego paliwa zatankowano.
Umówmy się, że dość powszechne jest "nadużywanie w rozumieniu przepisów"
pojazdów wpisanych do EST (w ten sposób, że nie wykazuje się używania
do celów osobistych). Praktycznie nikt tego nie ściga, bo trudno
udowodnić że podatnik "nie zużył w celu gospodarczym".
W przypadku zawieszenia DG, mało przekonująco wygląda twierdzenie,
że na dojazd do SKP zużyto kilka litrów paliwa.
A na inne jazdy nie mogło zostać użyte :>

pzdr, Gotfryd

do góry

W dniu 2013-02-25 13:56, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Mon, 25 Feb 2013, Maciek wrote:
>
>> W dniu 2013-02-24 13:23, Latet pisze:
>>> Np. benzyny nie można na pewno.
>> Czy na pewno? Przypuśćmy, że w samochodzie będącym środkiem trwałym,
>> kończy się obowiązkowy przegląd. Czy zatankowanie na dojazd do SKP,
>> wniesienie opłaty za przegląd, a może nawet za jakieś naprawy, jeśli SKP
>> pojazdu nie przepuści można zaliczyć w koszty w trakcie zawieszenia?
>> Pewnie można ("zabezpieczenie źródła przychodów"), tylko niestety znów
>> jest to kwestia interpretacji urzędnika i ewentualnego kopania się z
>> koniem.
>
> Pytanie jest proste - ile tego paliwa zatankowano.
> Umówmy się, że dość powszechne jest "nadużywanie w rozumieniu przepisów"
> pojazdów wpisanych do EST (w ten sposób, że nie wykazuje się używania
> do celów osobistych). Praktycznie nikt tego nie ściga, bo trudno
> udowodnić że podatnik "nie zużył w celu gospodarczym".
> W przypadku zawieszenia DG, mało przekonująco wygląda twierdzenie,
> że na dojazd do SKP zużyto kilka litrów paliwa.
> A na inne jazdy nie mogło zostać użyte :>

Poza tym jak pojazd nie jeździ, to nie musi mieć przeglądu.

--
Liwiusz

do góry

W dniu 2013-02-25 14:14, Liwiusz pisze:
> Poza tym jak pojazd nie jeździ, to nie musi mieć przeglądu.
Ooooo - tu bym się nie zgodził. Dajmy na to samochód nie jeździ, ale
pewnego dnia ulega samozapłonowi i powoduje pożar wieżowca, w którego
podziemnym parkingu był garażowany. Samochód bez przeglądu, a powodem
pożaru była wisząca pod komorą silnika naderwana wiązka przewodów, którą
diagnosta na SKP natychmiast by odkrył i zmusił właściciela do naprawy.
Ubezpieczyciel oczywiście likwiduje szkody, występuje o kasę do sprawcy
i gdzie tu zabezpieczenie źródła przychodów? ;-)

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry

W dniu 2013-02-25 20:51, Maciek pisze:
> W dniu 2013-02-25 14:14, Liwiusz pisze:
>> Poza tym jak pojazd nie jeździ, to nie musi mieć przeglądu.
> Ooooo - tu bym się nie zgodził. Dajmy na to samochód nie jeździ, ale
> pewnego dnia ulega samozapłonowi i powoduje pożar wieżowca, w którego
> podziemnym parkingu był garażowany. Samochód bez przeglądu, a powodem
> pożaru była wisząca pod komorą silnika naderwana wiązka przewodów, którą
> diagnosta na SKP natychmiast by odkrył i zmusił właściciela do naprawy.
> Ubezpieczyciel oczywiście likwiduje szkody, występuje o kasę do sprawcy
> i gdzie tu zabezpieczenie źródła przychodów? ;-)

Piękna bajka, ale brak badań technicznych nie uprawnia ubezpieczyciela
do wystąpienia z regresem.

--
Liwiusz

do góry

On Mon, 25 Feb 2013, Liwiusz wrote:

> W dniu 2013-02-25 13:56, Gotfryd Smolik news pisze:
>> W przypadku zawieszenia DG, mało przekonująco wygląda twierdzenie,
>> że na dojazd do SKP zużyto kilka litrów paliwa.
>> A na inne jazdy nie mogło zostać użyte :>
>
> Poza tym jak pojazd nie jeździ, to nie musi mieć przeglądu.

Powiem tak - taki argument ze strony US bardzo by mnie nie zdziwił,
ale IMVHO nie obstałby się jeśli podatnik podjąłby się obrony
(ale z góry zakładając, że być może trzeba iść do sądu).
IMO, podobnie jak przy wszystkich kosztach, nie można domagać się
ograniczenia kosztów do "bezwzględnie minimalnie możliwych", ale
do "rozsądnie ograniczonych".
Brak badań technicznych skutkuje np:
- opóźnieniem w możliwości skorzystania ze środka trwałego w razie
pojawienia się możliwości uzyskania przychodu
- koniecznością poniesienia wydatku na lawetę do OKP (i nie pisać
mi tu, że policja przymknie oko na łamanie prawa :P)

Z tego powodu utrzymanie "w dobrym stanie prawnym" uznałbym za
równie uzasadnione, co utrzymanie ST lub wyposażenia "w dobrym
stanie technicznym" - również, jeśliby miało powodować "rozsądne"
wydatki na usługi z tym związane.

pzdr, Gotfryd

do góry

W dniu 2013-02-26 00:57, Gotfryd Smolik news pisze:
> - koniecznością poniesienia wydatku na lawetę do OKP (i nie pisać
> mi tu, że policja przymknie oko na łamanie prawa :P)

I to jest argument, a nie jakiś płonący wieżowiec :)

--
Liwiusz

do góry

W dniu 2013-02-26 08:02, Liwiusz pisze:
> I to jest argument, a nie jakiś płonący wieżowiec :)
Iiiii tam - argument z płonącym wieżowcem dałby urzędnikowi choć trochę
radości w tej jego smutnej egzystencji ;-)

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry