Użytkownik "Tomek" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:op.unz9cij2l60ql1@unk...
> Dnia 19-01-2009 o 13:54:04 Mirek Zió3ek <m...@g...pl> napisał(a):
>
>>
>> Tez sie chyba wybiore do US... ciekawe co mi powiedza.
>>
>
> Dobra rada: to nie ma żadnego znaczenia co mówią w US

to kto ma "nam" powiedziec? Prezio z tranzystora?;)

Pozdr
Mirek

do góry

On 2009-01-19, Mirek Ziółek <m...@g...pl> wrote:

[...]

>> Dobra rada: to nie ma żadnego znaczenia co mówią w US
> to kto ma "nam" powiedziec? Prezio z tranzystora?;)

Zdaje się, że teraz wiążące interpretacje to wydają
Minister Finansów oraz upoważnieni przez niego
dyrektorzy Izb Skarbowych.

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Dnia 19-01-2009 o 16:05:06 Wojciech Bancer <p...@p...pl> napisał(a):

> On 2009-01-19, Mirek Ziółek <m...@g...pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> Dobra rada: to nie ma żadnego znaczenia co mówią w US
>> to kto ma "nam" powiedziec? Prezio z tranzystora?;)
>
> Zdaje się, że teraz wiążące interpretacje to wydają
> Minister Finansów oraz upoważnieni przez niego
> dyrektorzy Izb Skarbowych.

Przy czym te interpretacje to broń masowego rażenia.
Jeśli dostaniesz negatywną i nie zaskarżysz to masz
100% pewności co zrobi skarbówka przy najbliższej kontroli.

--
Pozdrawiam,
Tomek

do góry

On 2009-01-19, Tomek <t...@o...pl> wrote:

[...]

>> Zdaje się, że teraz wiążące interpretacje to wydają
>> Minister Finansów oraz upoważnieni przez niego
>> dyrektorzy Izb Skarbowych.
>
> Przy czym te interpretacje to broń masowego rażenia.
> Jeśli dostaniesz negatywną i nie zaskarżysz to masz
> 100% pewności co zrobi skarbówka przy najbliższej kontroli.

No risk, no fun - motto polskiego przedsiębiorcy. ;)

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Mirek Ziółek pisze:
> Pytanie: kupiles samochod uzywany 2007r ale kiedy byla pierwsza rejestracja
> samochodu, bo byc moze przed zmianami w 2004.05 byl ciezarowy i skoro
> samochod spelnial warunki ciezarowego to po zniesieniu "wzoru Lisiaka" dalej
> nim jest....
Samochód był rejestrowany przez 2004 rokiem i był/jest jak najbardziej
ciężarowy, przynajmniej zgodnie z przepisami przed majem 2004.

> Tez sie chyba wybiore do US... ciekawe co mi powiedza.
:-)

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry

Tomek pisze:
>> Tez sie chyba wybiore do US... ciekawe co mi powiedza.
> Dobra rada: to nie ma żadnego znaczenia co mówią w US
Oczywiście. W Krajowej Informacji Podatkowej powiedzieli oczywiście coś
zgoła odmiennego. Tylko co z tego. Tak naprawdę musiałbym wystąpić o
wydanie interpretacji indywidualnej, tylko zdaje się, że kosztuje to 40
PLN (jeszcze do przełknięcia) i trwa 3 miesiące (!). Dodam jeszcze, że
konieczność występowania o indywidualną interpretację w tak wydawałoby
się prostej i błahej sprawie to jakiś absurd!

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry

Mirek Ziółek pisze:
> O tym czy samochod jest ciezarowy czy osobowy nie moze decydowac US tylko
> DIAGNOSTA i to co jest w dowodzie rejestracyjnym.
Może trochę źle to przedstawiłem (ale i tłumaczenie było mętne).
Chodziło mniej więcej o to, że kupując samochód ciężarowy (osobowy z
kratką) w 2007 roku byłem świadom obowiązujących przepisów (czyli, że do
takiego samochodu ciężarowego stosuje się przepisy takie jak dla
samochodów osobowych), nie utraciłem więc żadnych przywilejów, które
posiadali użytkownicy takich samochodów, którzy zakupili je przez majem
2004. Skoro przywilejów nie utraciłem, to nie można mi ich przywrócić :->

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry

Dnia 19-01-2009 o 16:28:48 Maciek <m...@n...pl> napisał(a):

> Tomek pisze:
>>> Tez sie chyba wybiore do US... ciekawe co mi powiedza.
>> Dobra rada: to nie ma żadnego znaczenia co mówią w US
> Oczywiście. W Krajowej Informacji Podatkowej powiedzieli oczywiście coś
> zgoła odmiennego. Tylko co z tego. Tak naprawdę musiałbym wystąpić o
> wydanie interpretacji indywidualnej, tylko zdaje się, że kosztuje to 40
> PLN (jeszcze do przełknięcia) i trwa 3 miesiące (!). Dodam jeszcze, że
> konieczność występowania o indywidualną interpretację w tak wydawałoby
> się prostej i błahej sprawie to jakiś absurd!
>

Mam kilkanaście wiążących interpretacji, te któe wydali
bez dodatkowej korespondencji są jak leci datowane równo 3 miesiące
od wpływu wniosku.
Te gdzie trzeba było coś uzupełniać szły szybką ścieżką - już po 2,5 miesiącach
orientowali się że zapłaciłem za mniej pytań niż zadałem.

Co do KIP - to jest to Krajowa Infantylizacja Podatkowa, w wydawałoby
się prostych i rutynowych sprawach jest czeski film ruskie napisy.
Polecam zadzwonić po kilka razyw tej samej sprawie a szybko traci się złudzenia,
tym szybciej im głośniej panie new nerwach stukają w klawisze szukając paragrafów
które możnaby zacytować. W tej chwili już szkoda mi impulsów. Tam naprawdę
nie ma żadnych opracowań na zagadnieni a podatkowe, czysta improwizacja
za nasze pieniądze.


--
Pozdrawiam,
Tomek

do góry

Dnia 19-01-2009 o 16:15:50 Wojciech Bancer <p...@p...pl> napisał(a):

> On 2009-01-19, Tomek <t...@o...pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> Zdaje się, że teraz wiążące interpretacje to wydają
>>> Minister Finansów oraz upoważnieni przez niego
>>> dyrektorzy Izb Skarbowych.
>>
>> Przy czym te interpretacje to broń masowego rażenia.
>> Jeśli dostaniesz negatywną i nie zaskarżysz to masz
>> 100% pewności co zrobi skarbówka przy najbliższej kontroli.
>
> No risk, no fun - motto polskiego przedsiębiorcy. ;)

Ostatnio często się to motto przewija na grupie :-)


--
Pozdrawiam,
Tomek

do góry

Tomek pisze:
> Mam kilkanaście wiążących interpretacji, te któe wydali
> bez dodatkowej korespondencji są jak leci datowane równo 3 miesiące
> od wpływu wniosku.
> Te gdzie trzeba było coś uzupełniać szły szybką ścieżką - już po 2,5 miesiącach
> orientowali się że zapłaciłem za mniej pytań niż zadałem.
Pewnie mają do tego jakiś automat, który przypomina o konieczności
wydania interpretacji 2 tygodnie przed terminem ;-)

> Co do KIP - to jest to Krajowa Infantylizacja Podatkowa, w wydawałoby
> się prostych i rutynowych sprawach jest czeski film ruskie napisy.
> Polecam zadzwonić po kilka razyw tej samej sprawie a szybko traci się złudzenia,
> tym szybciej im głośniej panie new nerwach stukają w klawisze szukając paragrafów
> które możnaby zacytować. W tej chwili już szkoda mi impulsów. Tam naprawdę
> nie ma żadnych opracowań na zagadnieni a podatkowe, czysta improwizacja
> za nasze pieniądze.
Dzwoniąc tam nie miałem absolutnie złudzeń, że w czymś mi pomogą,
chciałem jedynie porównać opinię "mojego" US z czymś innym z tej samej
stajni. Nie zawiodłem się - była inna :->

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry