eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Wezwanie do zmiany wartości samochodu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 17

  • 11. Data: 2008-01-24 09:56:14
    Temat: Korekta, było: Wezwanie....
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 24 Jan 2008, Gotfryd Smolik news wrote:

    > Proste: rodzaj zawartej umowy *nie określa* jej prawnego znaczenia.

    Autokorekta: miało być "tytuł zawartej umowy"!

    pzdr, Gotfryd


  • 12. Data: 2008-01-24 20:48:50
    Temat: Re: Wezwanie do zmiany wartości samochodu
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    > Nie, kto napisał że "w realizacji komisu"?
    > Darowizny dokonanej OBOK komisowej sprzedaży udziału w wartości
    > samochodu.

    Gotfryd - błagam o litość " komisowa sprzedaż udziału w wartości
    samochodu" ???!!!!

    > > Nie ja pas-uję - nie mam siły.

    > Proste: rodzaj zawartej umowy *nie określa* jej prawnego znaczenia.
    > Zgadza się?
    Rodzaj tak - tytuł nie - ale rozumiem ,że to przejezyczenie.
    > Jeśli zawrzemy umowę pożyczki a zatytułujemy ją "umowa komisu", to dla
    > prawa ta umowa będzie umową pożyczki, a nie umową komisu.
    Prawda !
    > I po kolei.
    > Jak umowę darowizny zatutułujemy "komis", to nie będzie ona wcale
    > komisem, lecz darowizną.
    Prawda !
    > Ba, jak w wyniku ustaleń stanu faktycznego wyjdzie, że na tej
    > umowie są de facto dwie umowy :> to trzeba ją dokładnie tak
    > potraktować, a nie upraszczać sobie "że to komis bo w tytule
    > stoi komis".

    Nie! Umowa jest jedna , przedmiot jest jeden , forma jest jedna , cel jest
    podwójny ; właściwy sprzedaż przez komis , oszukanie fiskusa przez strony
    których jest trzy.
    > No i teraz patrzymy w przepisy.
    > Nieodpłatne przekazanie rzeczy lub prawa majątkowego jest darowizną,
    > i wcale nie wymaga aby CAŁOŚĆ rzeczy lub prawa była przekazana
    > nieodpłatnie, bo przepis stanowi:
    >
    > Art. 888
    > § 1. Przez umowę darowizny darczyńca zobowišzuje się do bezpłatnego
    > œwiadczenia na rzecz obdarowanego kosztem swego majštku.
    >
    > Pasuje?
    > Czy można podarować *udział w wartosci* samochodu? (chyba nie
    > zaprzeczysz :))
    Zaprzeczę z cała stanowczością - pamietaj , że wszystkie strony transakcji
    poświadczyły treść umowy , cel i zakres .Oznacza to ,że ; komitent
    oświadczył ,że odpłatnie zbył własność rzeczy za okresloną i zapłaconą cenę na
    rzecz nabywcy w wykonaniu umowy komisu , komisant poświadczył czynność
    fakturą , nabywca poświadczył zapłatę ceny za nabycie w okreslonej wysokości.
    Uknuty przez ciebie termin "podarownie udziału w wartości" - w kontekście
    dalszych zacytowanych dywagacji ;
    > Jeśli więc rzecz, do której *można* przekazać udział majątkowy,
    > zostanie przekazana w ten sposób, że cześć jej wartości jest
    > przekazywana odpłatnie, to mamy:


    > - udział w wartości rzeczy, który został *sprzedany* (a ściślej,
    > przekazany umową komisu)
    > - resztę udziału w wartości rzeczy, która została *podarowana*

    > Nie widzę "nieodpłatnego świadczenia" w rozumieniu art. 11 PDoOF,
    > bo "bezpłatne świadczenie kosztem majątku" (888 KC) jest
    > wykluczone z podatku dochodowego w art.2.1.3 PDoOF.
    >
    > "Nieodpłatnym świadczeniem" w którym mowa w art. 11 PDoOF pozostają
    > jedynie świadczenia nie odbywające się kosztem *majątku* (gotowego,
    > przekazywanego jako rzecz lub prawo), lecz odbywające się
    > innym kosztem dającego - np. tzw. "wkładu pracy", czyli w praktyce
    > usługi.
    >
    > Co najwyżej wartość prowizji nie pobranej przez komis może mieć
    > taki charakter, bo rzeczywiście jest to nieodpłatne świadczenie nie
    > odbywające się "kosztem majątku", tu masz rację i trzeba się
    > zgodzić.
    >
    > IMO nie można powoływać się na to, że komis nie wypełnił dyspozycji
    > "świadczenia kosztem swojego majątku", bo komis nie sprzedaje
    > "swojego majątku" lecz komitent (i co najwyżej *on* darował kupującemu
    > wrtość udziału w samochodzie) za pośrednictwem komisu.
    >
    >
    > Co Ci się nie podoba???
    > :O
    >
    >
    > Moim zdaniem - albo uznajemy, że US nie ma prawa do określania
    > wartości transakcji, jeśli rzeczywiście odbyła się ona za 1000 zł
    > i US nie ma dowodu przeciwnego (a "wezwanie" US ma charakter
    > zastraszenia do złożenia zeznań niekorzystnych dla stron), albo,
    > jeśli US takie prawo ma, to mamy darowiznę udziału w wartosci
    > samochodu w wysokości powiedzmy 9000 zł (przyjąwszy, że US
    > uzna 10 000 zł za "własciwą wartość auta").
    >
    > Na deser dodam, że wcale by mnie nie zdziwiło, jakby US przyjął
    > tezę o zaliczeniu owych 9000 zł do "nieodpłatnego świadczenia",
    > ale to spowodowane byłoby faktem że więcej podatku da się
    > wyrwać tą drogą :P
    >
    > pzdr, Gotfryd

    jest jawną prowokacją i jak rozumiem skierowaną do mnie.

    Zamiast dalej się irytować i udowadniać ,że nie jestem wielbładem zadam kilka
    pytań i ty się martw co dalej ;

    1. Jesli hipermarket sprzeda mi telewizor wart 10 kilo zlotych za 10 zł bo ma
    taki kaprys albo z innych powodów , to US - ma obowiązek - zakwestionować tę
    umowę kup sprz.- w zakresie jej faktycznego celu i potraktować jak darowiznę w
    częsci niezapłaconej i nie wymagalnej nigdy przez sprzedawcę zrównanej z
    rynkową? No to do roboty Gotfrydzie fiskalizatorze - wydaj mi decyzję
    okreslającą zobowiaznie z tytułu podatku od spadków i darowizn.
    2. A może jednak przemyślisz kontekst i zastanowisz się nad tym , czy ;
    - właściciel rzeczy ma prawo określić cenę sprzedaży na dowolnie niskim lub
    wysokim poziomie , czy kupujacy po okazyjnej cenie rzecz - uzyskuje coś czy
    nie ?
    3. Czy "nieodpłatne świadczenie" to tylko jak piszesz "usługi" ?

    Oddzielną kwestią jest czy ktoś nabywajacy rzecz co do zasady odpłatnie może
    zostać uznany za "świadczeniobiorcę" tylko z tego powodu ,że nabył rzecz tanio
    a jesli nabyłby drogo to co "świadczeniodawcą" by się stał czy darczyńcą ?


    Powodzenia - Kriss

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 13. Data: 2008-01-24 22:56:41
    Temat: Re: Wezwanie do zmiany wartości samochodu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 24 Jan 2008, Kriss wrote:

    >> Nie, kto napisał że "w realizacji komisu"?
    >> Darowizny dokonanej OBOK komisowej sprzedaży udziału w wartości
    >> samochodu.
    >
    > Gotfryd - błagam o litość " komisowa sprzedaż udziału w wartości
    > samochodu" ???!!!!

    Hm... tuś mi zabił ćwieka, zajrzałem jeszcze raz do definicji.
    I mam problem, bo wychodzi że ma być "rzecz", tak jak protestujesz,
    czyli "udział" jest co najmniej dyskusyjny.
    Pas, poddaję się!

    Dla porządku:

    > Oddzielną kwestią jest czy ktoś nabywajacy rzecz co do zasady odpłatnie może
    > zostać uznany za "świadczeniobiorcę" tylko z tego powodu ,że nabył rzecz tanio
    > a jesli nabyłby drogo to co "świadczeniodawcą" by się stał czy darczyńcą ?

    ...od początku zastrzegam, że nie wiem i nie wtykam się do tego, czy US
    w ogóle ma prawo do robienia "wyceny".
    Proszę więc z pytaniem "hipermarketowym za 10 zł" mnie nie gnębić :)

    Praktyczne opisy z grupy są takie, że nikt nie wie o czepianiu się US
    hipermarketu, za to jak to samo zrobi "Kazio gwoździe i jarzyny", to
    US zarzuca mu... nieuczciwą konkurencję :>

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2008-01-25 17:40:09
    Temat: Re: Wezwanie do zmiany wartości samochodu
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    >  Hm... tuś mi zabił ćwieka, zajrzałem jeszcze raz do definicji.
    >  I mam problem, bo wychodzi że ma być "rzecz", tak jak protestujesz,
    > czyli "udział" jest co najmniej dyskusyjny.
    >  Pas, poddaję się!

    Doceniam.

    >  Dla porządku:
    >
    > > Oddzielną kwestią jest czy ktoś nabywajacy rzecz co do zasady odpłatnie może
    > > zostać uznany za "świadczeniobiorcę" tylko z tego powodu ,że nabył rzecz
    tanio
    > > a jesli nabyłby drogo to co "świadczeniodawcą" by się stał czy darczyńcą ?
    >
    > ...od początku zastrzegam, że nie wiem i nie wtykam się do tego, czy US
    > w ogóle ma prawo do robienia "wyceny".
    >  Proszę więc z pytaniem "hipermarketowym za 10 zł" mnie nie gnębić :)
    >
    >  Praktyczne opisy z grupy są takie, że nikt nie wie o czepianiu się US
    > hipermarketu, za to jak to samo zrobi "Kazio gwoździe i jarzyny", to
    > US zarzuca mu... nieuczciwą konkurencję :>
    >
    > pzdr, Gotfryd

    No i tu jest pies pogrzebany . W sytuacji w której "wzywanym" do zmiany
    wartości transakcji jest "nabywca" to wielce interesujace jest jaką podstawę
    prawną przytacza US w wezwaniu i czy " owo powołanie biegłego" nastąpi przed
    czy po wszczęciu postepowania a może postępowanie juz wszczęto ?
    Jeśli "pytacz" sledzi jeszcze ten wątek - proszony jest o dokładne przytoczenie
    treści pisma , które dostał z US - oczywiście bez nazwisk , nr itd.
    Mam poważne wątpliwości co do intencji US i przestrzegania procedury
    postępowania podatkowego. Żądanie podania innej niż ustalona i potwierdzona
    przez strony wartość transakcji - powinno być uzasadnione - co do celu - a
    więc - powinno wskazywać - zarówno skutki dobrowolnej zmiany wartości - jak i
    następstwa braku tej zmiany - inne niż powołanie biegłego - bo to jest czynność
    techniczna możliwa do zastosowania po wszczęciu postępowania podatkowego w celu
    określenia nabywcy podatku (JAKIEGO?) przez organ.
    Rozumiem ,że dobrowolna zmiana ; powoduje możliwość autokorekty przez nabywcę
    swojego zobowiązania - pytanie brzmi - jakiego do ciężkiej cholery ?
    PCC , VAT , PDOF , PSiD. I z jakiej przyczyny domaga się podatku od "nabywcy" a
    nie od komitenta i komisanta ?? Jeśli sugeruje pozorność transakcji - to
    powinien określić zobowiązanie podatkowe komitentowi i komisantowi. Jesli to
    zrobił - to nie może opodatkować nabywcy - bo byłoby to opodatkowanie podwójne.
    Jeśli tego nie zrobił bo nie znalazł podstaw "pozorności" to - ma problem US -
    a nie nabywca.
    Jak znam życie - US - opodatkował komis i komitenta - uzasadniając "pozorność" -
    brakiem wiary w treść zeznań świadków i strony - a dodatkowo usiłuje coś
    wyrwać od klienta albo zmusić go -zastraszając- do przyznania się do fałszywych
    zeznań.
    Tak więc - podaj pytaczu wiecej szczegółów - bo być może widzę "światełko w
    tunelu " - ale muszę się upewnić.

    Pzdr- Kriss

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2008-01-25 18:54:02
    Temat: Re: Wezwanie do zmiany wartości samochodu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 25 Jan 2008, Kriss wrote:

    > Jeśli "pytacz" sledzi jeszcze ten wątek - proszony jest o dokładne przytoczenie
    > treści pisma , które dostał z US - oczywiście bez nazwisk , nr itd.

    Otóż to... bo my sobie gdybamy a muzom.

    > Jak znam życie - US - opodatkował komis i komitenta - uzasadniając "pozorność" -
    > brakiem wiary w treść zeznań świadków i strony - a dodatkowo usiłuje coś
    > wyrwać od klienta albo zmusić go -zastraszając- do przyznania się do fałszywych
    > zeznań.

    IMVHO to ostatnie - aby mieć później świadka, już zastraszonego że kolejna
    zmiana zeznań pociągnie za sobą oskarżenie o fałszywe zeznania.

    pzdr, Gotfryd


  • 16. Data: 2008-01-25 22:35:17
    Temat: Re: Wezwanie do zmiany wartości samochodu
    Od: "zbyszek" <z...@o...eu>

    >
    > Otóż to... bo my sobie gdybamy a muzom.
    >

    Ponieważ chwilowo dyskusja staneła w oczekiwaniu na orginał pisma,
    pozwolę sobie pogdybać w tym temacie - odnoście aktywności US.

    Jak by wyglądała taka sprawa - w sumie podobna - gdyby sprzedaż samochodu za
    1000zł
    nastąpiła w wyniku pomyłki komisu. Weźmy, że pomyłkowo wywiesili cenę na
    samochodzie
    i podali w ogłoszeniach owe 1tyśł zamiast 10tyś . Przychodzi klient i mówi,
    że chce kupić za 1tyś
    bo taką cenę widzi - radzi nie radzi sprzedają mu za 1tyś (chyba mają nawet
    obowiązek).
    W sumie "mogło by tak być" w tym wątkowym przykładzie i czy w takim
    przypadku US też
    może sobie rościć jakieś pretensje do podatków? zaniżenia wartości ?



    zbyszek




  • 17. Data: 2008-01-26 18:49:54
    Temat: Re: Wezwanie do zmiany wartości samochodu
    Od: "Kriss" <k...@p...onet.pl>

    > >
    > >  Otóż to... bo my sobie gdybamy a muzom.
    > >
    >
    > Ponieważ chwilowo dyskusja staneła  w oczekiwaniu na orginał pisma,
    > pozwolę sobie pogdybać w tym temacie - odnoście aktywności US.
    >
    > Jak by wyglądała taka sprawa - w sumie podobna - gdyby sprzedaż samochodu za
    > 1000zł
    > nastąpiła w wyniku pomyłki komisu. Weźmy, że pomyłkowo wywiesili cenę na
    > samochodzie
    > i podali w ogłoszeniach owe 1tyśł zamiast 10tyś . Przychodzi klient i mówi,
    > że chce kupić za 1tyś
    > bo taką cenę widzi - radzi nie radzi sprzedają mu za 1tyś (chyba mają nawet
    > obowiązek).
    > W sumie "mogło by tak być" w tym wątkowym przykładzie i czy w takim
    > przypadku US też
    > może sobie rościć jakieś pretensje do podatków? zaniżenia wartości ?
    >
    >
    >
    > zbyszek

    Wiesz - za pomyłkę lub błedy sie płaci. Problem w tym , że o pomyłce mozna
    mówić w jednostkowym przypadku - nadzwyczajnym i stanowiącym odstępstwo od
    normy.
    Z licznych informacji jakie otrzymuję - US-y w całej polsce zbierają kasę na
    zwroty akcyzy od samochodów z zagranicy. Trzepane są wszystkie komisy i
    sytuacje takie jak opisana wyżej liczone są w każdym z komisów w setkach
    rocznie.Proceder wyglądał tak - ktoś ściągał auto z zachodu na zaniżoną fakture
    czy umowę , opłacał zaniżone podatki i akcyzę , rejestrował lub nie pojazd na
    siebie i przed upływem 6 miesięcy sprzedawał za pośrednictwem komisu umawiajac
    się z tym ostatnim ,że ten znajdzie klienta , który zgodzi się zapłacić cenę
    rynkową ale "pod stołem" a fakturę otrzyma na kwotę symboliczną. Klienci jak
    baranki przytakiwali radośnie procederowi - zwłaszcza ,że za "zgodę"
    otrzymywali albo tak im sie tylko wydawało rabat w wysokości uszczuplonych
    podatków.
    Fiskus nie lubi być dymany - więc usiłuje działać. Wielu nabywców pozostaje
    jednak konsekwentnymi i potwierdza okoliczności nabycia , komitent i komisant
    także.Jeśli nie ma innych dowodów , to samo przekonanie o wałku nie wystarczy.
    Miota się więc i straszy. Niestety daje to czasem efekty .Nabywcy zastraszeni
    albo zeznają prawdę w trakcie postępowania kontrolnego w komisie i na tej
    podstawie - podatki płaci komis i komitent albo zeznaje nieprawdę i ma kłopoty.
    Czy jednak ma je rzeczywiście ? Jakoś tego nie widzę - ale nie mam pojęcia jaką
    podstawę prawną stosuje US.

    Pzdr- Kriss




    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1