-
1. Data: 2005-10-25 09:36:20
Temat: Dywagacje - wymiana dokumentow a podatek
Od: "Jano" <m...@h...gula>
Witam
Wszyscy ostatnio masowo wymieniamy dokumenty - a to dowody osobiste (mimo
że stary był niezniszczony) a to prawa jazdy na plastikowe (mimo iż stare
były czytelne i uszanowane - w domyśle olaminowane), a to prawa jazdy
plastikowa na plastikowe z unijnymi gwiadkami.
Ponosimy przy tym koszty wymiany + dodatkowe koszty ksero, zdjęcia (bo
akurat nie mam a do czego innego nie były mi potrzebne), czas (to
pieniądz), koszty dojazdu itp.
A wszystko to nie z powodu naszego widzimisię a właśnie z ustawowego
wymogu wymiany tych dokumentów.
I nie chciałbym dywagować czyj wujek czy kuzyn mający drukarnię czy
pieczątkarnię zarobił i dlaczego właśnie on (no bo on miał takiego wujka
ministra właśnie).
Ale czy nie powinniśmy poniesionych z naszej kieszeni kosztów odliczyć od
dochodu.
W końcu nowe dokumenty nie są nam do szczęścia potzrebne. Stare wczoraj
jeszcze były dobre a dziś z mocy ustawy już nie są.
A do ponoszenia tych kjosztów jesteśmy zmuszeni pod groźbą (wiem - PJ nie
muszę mieć - a DO?).
Jeśli prowadzę DG to każdy koszt związany z wymysłem ustawodawcy (no
sorry - nie każdy - składka zdrowotna) mogę wrzucić w koszty.
Jakie jest Wasze "widziwamsię"?
Pozdrawiam
Jano
--
Pozdrowienia
Jano
-
2. Data: 2005-10-25 14:43:05
Temat: Re: Dywagacje - wymiana dokumentow a podatek
Od: "Maria" <m...@n...pl>
Użytkownik "Jano" <m...@h...gula> napisał w wiadomości
news:djkuat$pqo$1@news.onet.pl...
> Witam
>
> Wszyscy ostatnio masowo wymieniamy dokumenty - a to dowody osobiste (mimo
> że stary był niezniszczony) a to prawa jazdy na plastikowe (mimo iż stare
> były czytelne i uszanowane - w domyśle olaminowane), a to prawa jazdy
> plastikowa na plastikowe z unijnymi gwiadkami.
> Ponosimy przy tym koszty wymiany + dodatkowe koszty ksero, zdjęcia (bo
> akurat nie mam a do czego innego nie były mi potrzebne), czas (to
> pieniądz), koszty dojazdu itp.
>
> A wszystko to nie z powodu naszego widzimisię a właśnie z ustawowego
> wymogu wymiany tych dokumentów.
>
> I nie chciałbym dywagować czyj wujek czy kuzyn mający drukarnię czy
> pieczątkarnię zarobił i dlaczego właśnie on (no bo on miał takiego wujka
> ministra właśnie).
>
> Ale czy nie powinniśmy poniesionych z naszej kieszeni kosztów odliczyć od
> dochodu.
> W końcu nowe dokumenty nie są nam do szczęścia potzrebne. Stare wczoraj
> jeszcze były dobre a dziś z mocy ustawy już nie są.
> A do ponoszenia tych kjosztów jesteśmy zmuszeni pod groźbą (wiem - PJ nie
> muszę mieć - a DO?).
>
> Jeśli prowadzę DG to każdy koszt związany z wymysłem ustawodawcy (no
> sorry - nie każdy - składka zdrowotna) mogę wrzucić w koszty.
>
> Jakie jest Wasze "widziwamsię"?
>
>
> Pozdrawiam
> Jano
>
> --
> Pozdrowienia
>
> Jano
>
Nie na podstawie ustawy, a rozporządzenia.
Wirtualna Polska dn.13.05.2005
"Opłaty niezgodne z prawem?
Miliony Polaków muszą wymienić stare dowody osobiste i prawa jazdy. Tym,
którzy nie zastosują się do tego nakazu, grożą słone mandaty. Jednak także
posłusłuszni obywatele muszą zapłacić, bo nowe dokumenty kosztują, i to nie
mało.
Tymczasem prawnicy twierdzą, że te opłaty są pobierane... bezprawnie.
i dalej
Zatem ci, którzy zapłacili za wydanie nowych dokumentów, mogą żądać zwrotu
pieniędzy. Dlaczego?
Ponieważ opłatę za ich wymianę / tak jak za abinament rtv/ można ustanowić,
ale trzeba to zrobić w ustawie. Tymczasem o obowiązku płacenia za nowe
dowody i prawa jazdy Rada Ministrów zdecydowała w swoim rozporządzeniu.
- Jeżeli politycy ustalili, że ma być wymiana dokumentów, to w ramach
funkcjonowania państwa, czyli w ramach tych środków, które już wcześniej
pobrano od nas tytułem różnego rodzaju podatków, mamy prawo otrzyma
dokumenty bezpłatnie. Pobieranie od nas z tego tytułu opłat to w gruncie
rzeczy nowy podatek - uważa Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama
Smitha.
Mamy prawo do zaskarżenia całej sprawy do Trybunału Konstytucyjnego. Trudno
to jednak zrobić w p[ojedynkę. Najlepiej byłoby, gdybyśmy zasypali skargami
rzecznika praw obywatelskich, który podejmien sprawę w naszym imieniu. Sęk w
tym, że Trybunał Konstytucyjny zasięga w takich sytuacjach opinii
Ministerstwa Finansów na temat tego, jakie będą koszty roztrzygnięcia.
Ponieważ opłaty pobierane są od milionów osob, Trybunał może nie zechcieć
narusza interesow państwa. Jednak nawet wtedy mamy szansę na zwrot
pieniędzy. Musielibyśmy się tylko udać do sądu i udowodnić, że opłaty
wprowadzono nieprawnie.".