Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) czyli fiskus wszechmogący
2017-02-07 13:36
Krajowa Administracja Skarbowa © BillionPhotos.com - Fotolia.com
Przeczytaj także: Krajowa Administracja Skarbowa barierą przedsiębiorczości?
Co...
Przede wszystkim, czym jest Krajowa Administracja Skarbowa? Otóż jest to instytucja, która połączy działające dotąd oddzielnie organy kontroli skarbowej, służby celnej oraz administracji podatkowej. Zwiększenie zakresu współpracy tych trzech struktur, ma w założeniu zwiększyć ich skuteczność w wykrywaniu i zwalczaniu przestępstw podatkowych, w tym przede wszystkim zaniżaniu wartości należnego podatku.
… i po co?
Druga sprawa, to powód dla którego powołuje się do życia nowy organ państwowy. Jest on teoretycznie prosty i słuszny: chodzi o uszczelnienie ściągalności podatku VAT, które ma przynieść budżetowi państwa zyski rzędu 50 do 80 miliardów złotych rocznie. Mają one zostać następnie przeznaczone na pokrycie programów Rodzina +, Mieszkanie + oraz najnowszego „plusa” czyli Malucha +. Zasadniczo, jak już wspomniano, cel jest jak najbardziej właściwy; jednakże bardzo kontrowersyjne są metody, jakim chce się go osiągnąć. Pamiętajmy bowiem, że nie zawsze cel powinien uświęcać środki...
Wszechwładni urzędnicy
Największe zastrzeżenia nowej reformy budzą uprawnienia, jakie przyznano urzędnikom skarbowym; ich zakres czyni z nich wręcz wszechmogące podmioty, mogące bez konkretnego powodu „zaatakować” dowolnego biznesmena, nawet wtedy, kiedy nie ma ku temu wyraźnych przesłanek. W takim przypadku, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że polskie państwo traktuje każdego przedsiębiorcę jak potencjalnego przestępcę, którego wcześniej czy później wykryje i ukarze. A pod taką presją zdecydowanie ciężko jest prowadzić firmę.
Nowe kompetencje
Realizując swoje obowiązki, urzędnicy Krajowej Administracji Skarbowej będą mogli rozpocząć kontrolę dowolnej firmy bez jej uprzedniego zawiadomienia.
Do tego będą mogli używać specjalistycznego sprzętu, a nawet... psów tropiących. Jak przy poszukiwaniu materiałów wybuchowych i narkotyków! Czy naprawdę państwo polskie nie widzi różnicy między zwykłym przedsiębiorcą, nawet takim, który stosuje optymalizację podatkową, a dealerem narkotyków lub terrorystą?!
Do tego zniesiona zostanie zasada tzw. terytorialności postępowań – kontrolę firmy z jednego województwa, będzie mógł rozpocząć oddział KAS z innego.
fot. BillionPhotos.com - Fotolia.com
Krajowa Administracja Skarbowa
A co z przedsiębiorcą?
Owszem, ustawodawca przyznał pewne „prawa” kontrolowanym biznesmenom, ale kiedy porówna się je z prawami KAS, to – kolokwialnie mówiąc – nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Po pierwsze, kontrola może trwać „najwyżej” trzy miesiące, ale istnieje opcja jej przedłużenia.
Po drugie, w sytuacji wykrycia nieprawidłowości w rozliczeniu podatkowym, podmiot kontrolowany będzie miał 14 dni na dokonanie korekty (od momentu rozpoczęcia kontroli).
Po trzecie, biznesmen kwestionujący wyniki działań urzędników KAS, będzie miał prawo do odwołania się, ale... do tego samego urzędu, który ową kontrolę prowadził! Oznacza to, że KAS zostanie sędzią w swojej własnej sprawie. Co w takim razie z jedną z najważniejszych zasad dotyczących rozstrzygania sporów - „nemo iudex in causa sua”1? Cóż, najwyraźniej nikt się nad tym nie zastanowił.
Smutne refleksje
Po raz kolejny pozostaje zadać sobie pytanie, dlaczego w walce o uszczelnienie systemu podatkowego, polskie władze stosują najgorsze z możliwych metod? Coraz to nowe zwiększanie kompetencji organów kontroli skarbowej oraz ilości i wymiaru kar będzie przecież prowadziło do masowych ucieczek przedsiębiorców pod skrzydła innych jurysdykcji – jurysdykcji, które już dawno zorientowały się, że najwyższe wpływy do budżetu gwarantują niskie i proste podatki oraz przyjazne nastawienie urzędnika do biznesmena. Wtedy bowiem po prostu nie opłaca się „kombinować” w celu obniżenia należnych podatków, lub też szukać lepszych lokalizacji.
Zaś efektem restrykcyjnej polityki naszych włodarzy będzie coraz częstsze zadawanie sobie przez właścicieli firm pytań w stylu: „jak zmienić rezydencję podatkową”, czy też „może lepszym wyjściem będzie spółka za granicą”?
Drogi ucieczki
Polskim przedsiębiorcom zniechęconym permanentną walką z rodzimymi urzędami szeroko otworzą podwoje te jurysdykcje, którym zależy na przyciągnięciu jak największej liczby inwestorów – przyciągnięciu niskimi podatkami, łatwością prowadzenia biznesu i mało restrykcyjnym prawem.
Na czele takich krajów stoi Wielka Brytania, której reklamować nie trzeba. Jest to bowiem ulubiony cel nie tylko polskich przedsiębiorców, ale także wszystkich tych, którzy po prostu chcą pracować i zarabiać, a nie drżeć przed samowolą urzędniczą.
Ale na UK świat się nie kończy. Istnieje jeszcze wiele krajów – oaz podatkowych – gdzie prowadzenie działalności jest bez porównania prostsze i bezpieczniejsze niż w Polsce... Ot, chociażby Singapur; od wielu lat przodujący w światowych rankingach miejsc najbardziej przyjaznych dla prowadzenia biznesu, na co składają się przede wszystkim niskie podatki i liberalne prawo. Tak więc spółka w Singapurze z pewnością nie przyniesie właścicielowi tylu zmartwień co spółka w Polsce. Przede wszystkim dlatego, że tam przedsiębiorca nie jest postrzegany jako potencjalny kryminalista.
A jeżeli nie Singapur, to może Hongkong? Ta jurysdykcja, poza niskimi obciążeniami podatkowymi oferuje minimalny stopień biurokracji, swobodę przepływu międzynarodowego kapitału, oraz doskonałą infrastrukturę ułatwiającą prowadzenie handlu transgranicznego. A więc, zamiast spółki w Polsce firma w Hongkongu?
Ale to jeszcze nie wszystko. Doskonałym miejscem ucieczki spod uciążliwej polskiej jurysdykcji mogą być USA, a dokładnie takie stany jak Delaware, Wyoming lub Floryda – one także dzięki symbolicznym wręcz podatkom oraz przyjaznemu dla przedsiębiorcy prawu zyskały sobie miano rajów podatkowych.
Kontynuując podróż dookoła świata w poszukiwaniu rezydencji podatkowej dla naszej firmy wcześniej czy później trafimy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, których takie emiraty jak Dubaj i Ras al Khaimah godnie rywalizują z innymi rajami podatkowymi o miano najprzyjaźniejszej lokalizacji dla biznesu; a zatem mamy kolejne wyjście: spółka w Ras al Khaimah, ewentualnie firma w Dubaju.
To oczywiście nie koniec listy jurysdykcji, gdzie prowadzenie firmy nie wiąże się z takim ryzykiem jak w Polsce. Są jeszcze chociażby Cypr, Malta, Seszele, Panama... Wszystko zależy od rodzaju spółki i działalności, jaką planuje się prowadzić. A gdyby ktoś miał problemy z wyborem właściwej rezydencji podatkowej dla swojego przedsiębiorstwa, niech skontaktuje się z firmą doradczą, która chętnie pomoże.
A w Polsce? Cóż, może dojść do sytuacji, w której w swojej gorliwości do przeprowadzania nieskończonych kontroli, organy państwowe nie będą miały w końcu kogo kontrolować...
Autor: B.Fuchs
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)